W ostatni weekend postanowiliśmy zdobyć Śnieżkę. Jako, że eMka raczej z tych, co jojczą że nóżki bolą po przejściu 3 metrów zdecydowaliśmy się na wyciąg. Plan był taki: jedziemy do czeskiego miasteczka Pec pod Sněžkou (jakieś 40 km od Karpacza), później wyciągiem wjeżdżamy najpierw na stację pośrednią Růžová hora (1334 m), a następnie innymi gondolkami na Śnieżkę. Niestety po przyjeździe do Peca okazało się, że drugie gondolki nie kursują z powodu kiepskich warunków atmosferycznych.
Pomimo tego postanowiliśmy wjechać na Růžová hore i spróbować jakimś cudem dotrzeć na Śnieżkę (do przejścia jest ok 2,5 km). Niestety po wjeździe do góry i pokonaniu kilkuset metrów okazało się, że wiatr, śnieg i oblodzona ścieżka skutecznie nam to uniemożliwiały. Widok trasy oraz brak możliwości zakupienia czegokolwiek ciepłego do picia (ykhm… zapomnieliśmy, że istnieje coś takiego jak termos z ciepłą herbatą :P) spotęgował ból nóg eMki oraz wzrost częstotliwości jojczenia, więc kontynuowanie mijało się z celem;) Za to to, co zobaczyliśmy u góry przeszło nasze najśmielsze oczekiwania – jagody przykryte śnieżną kołderką skradły nasze serca. I pomimo tego, że nie udało się nam zdobyć Śnieżki (a może właśnie dlatego) postanowiliśmy, że zrobimy drugie podejście wiosną i tym razem już nic nas nie powstrzyma 😉
Wszelkie info odnośnie kursowania gondolek, aktualnych warunków pogodowych oraz cen przejazdu znajdziecie tutaj —-> http://www.pecpodsnezkou.cz/pl/wyciag/
eMka:
kurtka – Mini Rodini
buty – Mrugała
plecak – Herschel supply dostępny TU
misiek – Mana’o Nani