Są trzy polskie firmy, które mama eMki kocha miłością bezgraniczną. I mimo, że pojawiają się nowe, które mama i eMka chętnie testują, zawsze do tej trójki wracają. Jeszcze przed pojawieniem się zajawek nowych kolekcji mama eMki wlicza w budżet domowy rzeczy każdej z tych marek , bo jest pewna, że i tym razem jej nie zawiodą pod względem jakości i designu. Dziś rzecz o marce, która najpierw zagościła w naszym domu pod postacią legginsów w łuski, następnie koszulek z syrenkami, lalki obracanki oraz różowej spódniczki. Aż wreszcie dotarł do nas kot. eMka – kotoholiczka (obracanka też jest w połowie kotem…) zakochała się w nim po uszy. A mama eMki z chęcią założyłaby podobną. miszkomaszko – nasza LOW.
P.S. w drugiej części dołączył do nas pies, ale żadne zwierzę podczas tego spaceru nie ucierpiało 😉
Izabela H
Prześlicznie wygląda 😉
m m m
dziękujemy 🙂